www.starozytnyhogwart.fora.pl

Renesmee Lavin

- prosze bardzo..z Tobą wszędzie..- mruknęła i pocałowała go najczulej jak tylko potrafiła

Tsu Black

W chwili kiedy ona skończyła go całować sam począł całować ją namiętnie i drapieżnie. Na chwilę oderwał uwagę od dziewczyny jednak nie zaniechał wykonywania czynności. Po paru sekundach oboje znikli w czarnej mgle.

Suniva Lestrange Howlett

-------------------------------------------

Akcja toczy się kilka miesięcy później.
----------------------------------------------

Suniv po długiej podróży wróciła do Paryża razem ze swoją świtą. Była wyczerpana i wściekła
- to będzie jedyne wyjście Suniv..
- Lushian..ledwo wróciłam do domu i już mam wszytskich zostawiać..? - spytała wściekła
- dobrze wiesz..Suniv po prostu..jeśli Ci na nich zależy zrobisz to co musisz..nie możesz dopuścić..
- tak wiem..- szli przez dziedziniec szeptając

Alex Howlett

Alex stał na balkonie i wypatrywał znajomej figury. W końcu zauważył Suniv i Lushiana oraz resztę, więc zwęził usta, po czym szybkim krokiem ruszył im na spotkanie. Chwilę póxniej wyłonił się z drzwi wejściowych i ruszył w ich kierunku.

Suniva Lestrange Howlett

- Suniv oni są na zachód od zamku...kiedy wrócimy w odpowiednim momencie udam nam się zgromić do bezsensowne powstanie..
- karzesz mi zabijać współbraci? - spytała zatrzymując się
- Suniv..dobrze wiesz że nie mamy wyboru..albo dobro Nasze albo nich..wchodząc z nimi w układ od razu Cię zdetronizują..
Suniva spojrzała na niego zszokowana
- no nie mów że się z tym nie liczyłaś..
- liczyłam ale nie podejrzewałam że to zacznie się tak szybko..
- szybko..?...porozmawiamy później..twój wilczek idzie..- westchnął poczym ucałował ją w czoło i puścił oko na powitanie Alexowi.
Suniv spojrzała na nadchodzacego Alexa. Cień troski od razu zniknął z jej twarzy i pojawił się szczery uśmiech

Alex Howlett

Alex podszedł i wziął ja mocno w ramiona:- Witaj kochanie!!! Nareszcie jesteś....-pocałował ją mocno po czym rpzyjrzał sie jej, gładząc po policzkach:- Jak się czujesz?

Suniva Lestrange Howlett

- bywało lepiej ale nie narzekam..- westchnęła poczym ucałowała go w nos. Zaraz za nią pojawił się William. Nie odzezwał się jednak tylko ruszył przed siebie. Nie umiał ukrywać emocji tak jak jego matka. Zgodziła się by jechał z nimi ale sam tego pożałował. Wyglądał jak mroczny anioł którego na którego obliczu panował grymas złośći i rozżalenia.
- a jak Evelynn? - spytała Alexa chcąc jakoś zmienić temat

Alex Howlett

Alex uśmiechnał się:- Nigdy nie było lepiej..... sama zobacz......
Po chwili usłyszeli "Mamo!!" i zobaczyli małego białego wlka, który podszedł do Suniv. Jednakże miał przykrótki ogon. Alex westchnął:- Trzeba dopracować, ale juz jej świetnie wychodzi...

Suniva Lestrange Howlett

Suniv zaśmiała się rozczulajaco nad Evelynn
- ślicznie kochanie..- uśmiechnęła się do niej
- wilk bez ogona tego jeszcze świat niewidział..- nagle pojawił się William i spojrzał z góry na siostrę
- Will..
- no co?
- przecież się stara..- odciągnęła go na bok
- to niech się stara bardziej..szczególnie teraz kiedy...
- William!
- a zostaw mnie..- wampir wyrwał się matce i już go nie było.
Suniva wpatrywała się na chwilę w miejsce gdzie z niknął poczym odwróciła się do Alexa i Evelynn
- naprawde dobrze Ci idzie kochanie....ah..mam dla Ciebie prezent..- wyciągnęła z kieszeni płaszcza łańcuszek z zawieszką w kształcie diamentowego serduszka

Alex Howlett

Wilka wyszczerzył zeby i po chwili stała przed nimi Evelynn w fioletowej sukience:- Podoba Ci się? tatus mnie nauczył..... a z ogonem się wyrobie... - a po cichu dodała:- By pokazac Williamowi, gdzie raki zimują...
Alex pogłaskał ją po włosach:- Spokojnie kochanie....
Evelynn rozpromieniła się na widok łańcuszka:- Ooooo, jest cudowny........ dziekuję...
Uściskała mocno Suniv.
Alex udał, ze nie widzi uwag Williama i uśmiechnął się:- To musiałą być ciężka podróż, skoro William tak narzeka...

Suniva Lestrange Howlett

- w zasadzie nie mam do niego zastrzerzeń dał radę..i w razie czego mogę mu powierzyć cały klan..po prostu jest zły na to co się stało..a irytuje się jeszcze bardziej z tego względu że wam tego nie mówie..- zapieła Eve łańcuszek. - cudowny prezent dla cudownej młodej damy ..- pogłaskała ją po włosach - ślicznie wyglądasz...wracajmy do środka..pewnie wam zimno..- westchnęła i ruszyłą w stronę zamku

Alex Howlett

Alex usmiechnał się i ruszył. Evelynn chcąc się popisac ruszyła przodem jako wilczek. Alex korzystając z okazji spytał:- Co się dzieje?

Suniva Lestrange Howlett

- chcą mnie zdetronizować..- odpowiedziała uśmiechajac się do przechodzących wampirów poczym weszła do środka

Alex Howlett

Alex prawie się potknął. Gdy wszedł do środka spytał:- Że co??? Na jakiej podstawie?

Suniva Lestrange Howlett

Suniv jednak nic nie odpowiedziała tylko ruszyłą do salonu