www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Alex mruknał:- Mały pokój na górze?-spytał zachęcajaco, ocierajac sie dyskretnie o nia ze śmiechem.

Howard mruknał:- To był wypadek..nie wiem, jak to się stało....-mruknał cicho zawstydzony.
james tarzał sie ze śmiechu, w końcu podpełzł do bellatriks i pocałował ją mocno.

Bellatriks Lestrange

- czemu Ty mnie ciągle obłapiasz..- spytała odsuwając się

- Bella nie przesadzaj..- wtrącił się Rudolph - dlaczego masz spełniać obowiązek małżeński tylko wtedy gdy ty masz ochotę co? - uniósł brew i poszedł nalać sobie elfiej krwi

- zmówiliście się tak?- warknęła Bella do Jamesa

Alex Howlett

James spojrzał na nia zdziwiony:- Nie....-odsunał się:- W porzadku...-powiedział:- Nie chcesz...dobra...-westchnał i podszedł do Rudolpha, nalewajac sobie Ognistej.

Howard westchnał:- Ejj... dajcie spokój...pijcie i jedzcie....

Bellatriks Lestrange

- wiesz...James..i właśnie przez to ona wciąż góruje..- westchnął Rudolph - wypij sobie kilka szklanek i znów przypuść atak..- mruknął zupełnie jak jakiś wojskowy strateg

Po chwili podeszła do nich Narcyza.

Lucjusz poszedł gdzieś z Howardem, Bellatriks też gdzieś zniknęła razem z Eve.

Pani Malfoy wypiła ognistą ze szklanki Jamesa i odebrała od niego papierosa, za nim jednak zdążyła przyłożyć go do ust. Rudolph zatrzymał jej rękę, obrócił w swoją stronę, a papierosa oddał Jamesowi
- co Ty robisz niegrzeczna dziewczynko? - spytał wpatrując się w nią
- wszystkim wolno..a mi nie ?- mruknęła niezadowolona
- no widzisz jaka mądra jesteś..- uśmiechnął się Rudolph i podtrzymał ją by się nie przewróciła - nie wiem gdzie poszedł Lucjusz James, ale jak zaraz nie wróci to Ty się nią zajmiesz..bo ja muszę coś...przekąsić..- westchnął

Alex Howlett

james wypił kolejną szklankę Ognistej i spojrzał na narcyze:- Cóz..-wypalił cygaro:- Niech będzie...-powiedział:- Ale wiesz...sprężaj się z ta kolacja...

Alex uśmiechnał sie i spojrzał na Suniv:- To idziemy?-spytał szarmanckim tonem.

Bellatriks Lestrange

- poczekajmy jeszcze..a gdzie jest Eve.? - spytała po chwili rozglądając się po pomieszczeniu

Rudolph westchnął, przekazał Narcyzę Jamesowi i wyskoczył przez okno.
- a Ty dasz mi papierosa, czy mam iść do twojej córki hmm? - uniosła brew wpatrując się w niego. Narcyzie pod wpływem alkoholu wydawała się bardziej przychylna. Udawanie perfekcyjnej pani Malfoy weszło jej w krew na co dzień. Po wypiciu alkoholu jednak z Lodowej Lady stawała się Narcyzą Black, złośliwego i na przemian kokietującego chochlika, jasna karnacja, błękitne oczy i długie prawie białe włosy nadawały jej wygląd rusałki, tylko uśmiech dawał zobaczyć w niej diabełka

Alex Howlett

-Wyszła gdzies z Bellatriks...oho..-mruknał widzac swojego brata z narcyza.
James zapalił i chuchnał przed twarza Narcyzy:- Ani ode mnie ani od Belli..... masz byc zdrowa, aż Lucjusz wróci...-powiedział z czarującym uśmiechem.

Bellatriks Lestrange

- ciociu..nie pal..to jest złe..- westchnęła Suniv - Alex..zrób coś ze swoją mamusią..- Suniv spojrzała na niego rozbawiona wpatrując się w Narcyzę która usiłowała odebrać Jamesowi papierosa zupełnie jak mała dziewczynka w sytuacji kiedy zabrano jej ulubioną zabawkę.

William zaśmiał sie widząc poczynania ciotki.

Narcyza nie mogąc dosięgnąć zaczęła okładać Jamesa jedną z puchowych poduch tak mocno ze zaczęło sypać się z niej pierze

Alex Howlett

james spojrzał na narcyze i wyrzucił papierosa przez okno na śnieg:- I nici z palenia.... nie wolno Ci....-pogroził jej palcem, wypluwajac pare piór.

Alex gruchnal śmiechem, wciąż leżąc pod swoja zona.

Bellatriks Lestrange

- wy na prawdę jesteście jacyś upośledzeni..- westchnęła Narcyza i podeszła potykając się o poły swojej sukni do okna, przez które James wyrzucił papierosa

Po chwili wrócił Gabriel razem z Bellatriks. Oboje całkiem wytrzeźwieli. Co dziwne Bella pomogła dojść Gabrielowi do fotela, popchnęła go by usiadł i nalała mu całą szklankę ognistej. On zamiast szklanki wyrwał jej butelkę ognistej.

Bellatriks uśmiechnęła się do reszty nerwowo, a jej wzrok spoczął na Alexie i Suniv

Alex Howlett

Alex spojrzał na Suniv:- Co się stało?-spytał szeptem żony.
James jakby nigdy nic podszedł do Bellatriks i wręczył jej szklanke ognistej, po czym z usmiechem nalał sobie kolejną.

Bella przyjrzała się macosze i zrobiła duże oczy.

Bellatriks Lestrange

Bella uniosła szklankę do góry i już otwierała usta chcąc coś powiedzieć, ale usta zakrył jej Gabriel dłonią i oboje znów wyszli szarpiąc się po drodze.

Narcyza tym czasem próbowała przejść przez okno

- James..- Suniv wskazała na Narcyzę która zawisła na parapecie wciąż próbując papierosa

Alex Howlett

James złapał narcyze jedną reka w apsie, przeniósł ja na poduszke i tam posadził. Pogroził jej palcem i spojrzał po wszystkich:- Gdzie Bellatriks i gabriel?
-Niedobrze..-szepnał Alex:- Oni chyba nie....

Bellatriks Lestrange

- ja wiem..ale nie powiem bo nie chcecie mi dać papierosa..oo - mruknęła i chwyciła JAmesa za nogę kiedy odchodził przez co zwalił się na poduszki. Narcyza podpełzła do niego i wyciągnęła z jednej z kieszeni paczkę papierosów - mam! -uniosła znalezisko niczym trofeum

Alex Howlett

james natychmiastz abrał paczke i papierosa po czym pomachał nim przed Narcyza:- Mozesz sobie pomarzyc...-po czym schwoał je do kieszeni ze złosliwym uśmiechem.
Alex spojrzał na Suniv:- Co się dzieje?