Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Salon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Rumunia / Bukareszt / Rezydencja Loup Garou
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:32, 07 Kwi 2012    Temat postu:

___________________________

W salonie na kanapie siedziała Narcyza z kubkiem kawy. Na jej kolanach leżał Lucjusz z kompresem na czole mrucząc cały czas. Za pewne skacowany. Kiedy Narcyza zobaczyła Anastazje prawie wypluła kawę na podłogę.

Na środku stała Evelynn i zaklęciami składała wszystko do kupy. Ona i Gabriel byli całkowicie ogarnięci. Mężczyzna pocałował ją na przywitanie. i pogłaskał po brzuchu. Eve uśmiechnęła się a kiedy zobaczyła Daphne w normalnej ludzkiej postaci podbiegła do niej i mocno się przytuliła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:38, 07 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne objeła Evelynn i ucałowała w czoło:- gratuluje moja droga.... utrzymujesz łąd.. a z tą rodziną to niełatwe...-mrugneła do niej i razem z Anastazją weszły na środek salonu. Anastazja usmiechnęła się do Narcyzy dobrotliwie po czym wskazała chłodno Hwoardowi kanapę.:- Zbierzcie się wszyscy, bo chcemy z Wami porozmawiać....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:44, 07 Kwi 2012    Temat postu:

- jeszcze tego brakuje żeby jakaś..- warknął Lucjusz - ach Anastazja..spodziewaliśmy się twojej wizyty - mężczyzna od razu oprzytomniał, podszedł do niej i ucałował w dłoń


- słuchajcie babci Anastazji a będziecie zbawieni..- nawoływał Gabriel rozbawiony i zwinnie umknął przed krzesłem lecącym w jego stronę


- kolejna bezsensowna pogadanka? - mruknęła Suniv schodząc w czerwonym, satynowym szlafroku - Anastazjio..nie sprowadziłam was w roli mediatora..- obeszła ją i stanęła przed Daphne po czym spojrzała na przytulającą się do niej Eve
- poruszające..

- Suniv..- wtrąciła sie schodząca za nią Bella - jesteś okropna..

- geny..- mruknęła wampirzyca siadając w jednym z foteli

Pojawił się też William - przykro mi ale Anna odmówiła przebywania w jednym pomieszczeniu z dziadkiem..- wskazał na Howarda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:56, 07 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne szepneła Eve do ucha:- Usiądx na kanapie, skarbie.... trzeba zmienić pare spraw...-westchneła i spojrzała na Suniv:- Dziękuje, ze nas przywróciłaś, chociaz na dwa dni....

Po chwili pojawił się Victor ubierajac koszulę. Widząc mame, zamarł. Jaosn widzac Anastazje lekko sie zmieszał. James i Hwoard, doprowadzeni do porzadku, usiedli spokojnie na kanapie.

Anastazja spojrzała na Willia:- To nie ma znaczenia..sprowadx tu ja, William....-rzekła powaznym tonem.

Daphne pomasowała sobie skronie i rozejrzała się po wszystkich:- Musze mieć tu was wszystkich.. udolpha, valeriana.... nawet Anne.... Nie, on jej sma nie sprowadzi, Ty to zrób.......-szepnęła jakby do siebie:- Porozmawiaj z nia....

Victor wyczuł czyjąs dłoń na ramieniu po czym uczucie znikneło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:58, 08 Kwi 2012    Temat postu:

William westchnął i ruszył na górę zabierając za sobą Valeriana po drodze.

Na schodach pojawiła sie zaciekawiona Daphne z Marcusem i właściwie zeszły się wszystkie dzieci oprócz córki Narcyzy i małego Cygnusa.

Pojawiła się też Scarlett i zapanowała nad całą latoroślą.

Marcus razem z Kate i Daphne stanęli pod ścianą.

Eve westchnęła i usiadła na kanapie wtulając się w Gabriela.

Na górze dało się słyszeć odgłosy szarpaniny i trzaski. Suniv westchnęła wstając i podwijając rękawy. Dołączyła do Williama i Valeriana.

Will zszedł jako pierwszy poprawiając koszulę, za nim Suniv mocno trzymając Anne. Obie usiadły na schodach, za nimi natomiast stał Valerian który wyłączył na chwilę świadomość wampirzycy.

Właściwie brakowało tylko Rudolpha i Alexa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:26, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne odetchnęła i rozejrzała się. Anastazja powiedziała cicho:- Ja porozmawiam z Alexem....-po czym znikneła.

Daphne zmarszczyła brwi, ale pstrykneła palcami skupiajac uwagę wampirów i wilków.:- Przyjdzie Alex i Rudolph, to zaczniemy..... wybudxcie Anne....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:42, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Valerian przymknął oczy i w tym momencie oczy Anny zajarzyły się czerwienią.

William odruchowo przysunął się bliżej Howarda wpatrując się w wampirzycę uważnie.

Suniv szeptała kobiecie cały czas coś do ucha. Najwyraźniej to trzymało ją w ryzach.

- być może odnoszę mylne wrażenie..- wstała Bellatriks - Daphne..- posłała jej mimowolny uśmiech - czuję się jak na lekcji..dlatego pozwól że sami zdecydujemy czy chcemy tego słuchać czy nie..tym bardziej że dłużej żyjemy na tym świecie..- przyjrzała się jej - to taka mała..dygresja ..

- nie mniej jednak..- wtrącił się Rudolph wchodząc - twoja córka i syn to wampiry, a najmłodsze dziecko ma w sobie wilczy gen więc powinnaś posłuchać co ta urocza młoda dama ma nam do powiedzenia..- usiadł w jednym z foteli - na wypadek gdyby twoje dzieci zdecydowały się stanąć przeciwko sobie..- dodał i tym samym zmusił byłą żonę do pozostania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:59, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne odparła:- Dziekuje, Rudolphie.....

-Mogłaś up[rzedzic, zę zamierzasz robić wykład...-odparł Alex chłodnym tonem wchodzac do pomieszczenia. Za nim szła Anastazja, kręcąc z politowaiem głową.

Alex usiadł obok Jamesa spoglądajac na była żone z dziwnym wyrazem twarzy.

Daphne zignorowała jego spojrzenie i rozejrzała sie po wszystkich:- Pierwsza rzecz....-podeszła do Howlettów i sykneła:- Idioci!!!!
Anastazja stała spogladajac z furią na Howarda:- Nie licz na moja pomoc....-szepneła, odwracajac głowę.
Daphne kontynuowała:- Niczego sie nie nauczyliście?!? Oczywiscie,z e wasze historie zalane sa krwia, wiedziałam o tym! Alex!!! na Tobie zawiodłam sie najbardziej...-szepneła złowrogo:- Ty? Mówiący o tym, ze wypada nam zapomnieć i żyć dalej? Wychdozi kolejny z wielu krwawych faktów z historii Wilków i Wampirów, a Ty zmieniasz stosunek do swiata???
-Wymordowano nasza rodzine.. bez powodu!!!
-A Ty, ilu ampirów sprowadziłeś na kolana? Ilu torturowałes psychicznie i fizycznie? Ilu zabiłeś bez emocji, żadnych refleksji, zanim nie doszło do wypadku, gdzie się cofnałes? Ilu wymordował james, pod rozkazami magnusa, nie patrzac na to, że mieli rodziny, tylko za sae informacje lub odmowę? Ilu zabił Howard? Chcesz mi powiedziec, ze to było coś innego? Mordują sie czarodzieje i mugole, wszyscy... nie zawsze znamy dokłądne ponbudki....Wiec nie mozesz obwiniac Rady Starszych za to,że kiedyś podjeli taka decyzje.... A jeśli jestes załamany, bo myslisz, zę twoja córka nawet nie pamięta, że ją wychowywałes i starałes się byc jak najlepszym ojcem, to jesteś w wielkim błędzie!!!-spojrzała mu w oczy surowo i wskazała Eve:- To nie tak łatwe, jak wychowac Victora, który od zawsze wszystko rozumiał i kontrolował sie od najmłodszego.... To nie takie łatwe, wychowac córke....-westchnęła ciężko. Po chwili zwróciła się Anastazja:- Kochanie...-spojrzała surowo na Hwoarda:- Myslisz, zę ani razu sie nie bałam? Gdy znikałes z Łowcami? za kazdym razem zastanawiałam sie, czy w ogóle wrócisz....Nie komentuj....-spojrzała na Lucjusza:- twoja zona wie, o czym mówie....-wróciła do Hwoarda:- Wymordowano wasza rodzine, owszem... ale to nie było celowym atakiem..... jak nie zyjesz, dowiadujesz się wielu rzeczy.....
Daphne uśmiechnęła się i kontynuowała:- Alex.. ja wiem, zę zawsze starasz sie trzymać wszystkich przy sobie.... bo wiara w siły dziecka czesto chodzi w parze z troska.. ale masz już trochę lat, widziałes co nieco.....-przyznała:- Spróbuj odpuścic... wszyscy spróbujcie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:11, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Eve spojrzała na ojca z niedowierzaniem
- czy na prawdę uważasz że jestem tak zdemoralizowana że nie pamiętam i nie ma dla mnie wartości fakt że kiedy matka mnie zostawiła na kilka lat zabierając ze sobą mojego brata Ty byłeś przy mnie?..mam wiele wad..wiem o tym..ale przykro mi że masz o mnie takie zdanie..- wyszeptała i chciała wstać, ale Gabriel ją przytrzymał - pozwól jej mówić..- wyszeptała i ucałował dziewczynę w czoło

Narcyza zgodziła sie ze słowami Anastazji, nie cofnęła jednak ręki gdy Lucjusz niezauważalnie nakrył jej dłoń swoją by dodać jej otuchy. Wiedział o tym co czuła jego żona gdy nie wracał nocami do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:25, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne przyjrzała się Alexowi:- Wiem, jak wazne było dla Ciebie, by Wilki przetrwały... Wasze klany, o tym mówię... ale to nie znaczy,z ę macie wiecznie czuc się gorsi.... tylko dlatego, bo zostaliście na poczatku historii potraktowani jak wyrzutki..... Czytałeś historie Alex.... o Wampirach i Wilkach..... wiesz, jak to wygląda....Żadnych Ale...-powiedziała, gdy alex otwierał usta:- Mam nadzieje, ze trochę z tego zrozumieliście.......

Anastazja pokiwała głową:- ja mysle, ze odbęde dłuugą rozmowe z meżem...-skrzyzowała ramiona jak typowa kobieta Blacków, wpatrujac sie mściwie w Howarda.

Daphne odwróciła sie:- Nie skonczyłam. Wampiry i wilkołaki zostały stworzone jako równe siły.... ojj nie rób takiej miny..-sarkneła na Valeriana:- To rpawda, zacznij się rpzyzwyczajac.... i tacy mają pozostac..... rada Starszych podjeła decyzje w przypływie strachu, tak, wampiry tez go miewaja..... strach rpzed czyms nowym.... bo wasze klany to nic innego jak rpawdziwa wersja Wilkołaków.... Wilkołaki to perwersja, parodia sił natury....-chrzakneła:- Wiec zacznijcie siebie traktowac jak równych... i Wy, i Oni wygrywali wielkie bitwy, mieszali sie w polityke.... emocje to ludzka rzecz... a chłodna kotnrola to nie to samo.... ale emocje nie czynią kogos gorszym....-przyjrzała się zwłaszcza Valerianowi i Annie:- Twoja mama Cie pzodrawia, tak na marginesie..-usmiechnęła się krótko do Anny:- Więc....zamiast wywalac wywody w stylu:"To nie lezy w ich naturze.." zastanówcie sie nad swoja natura.... wszyscy.... istoty magiczne powinny się traktowac jak ludzi, nie dzielic na gatunki.....-usiadła:- A jesli chdozi o decyzje rady Starszych.... toja mam swoje źródła...prawda?-szepneła jakby do siebie.

Z tarasu przyszedł wysoki, blady mężczyzna. Czarne włosy opadały mu na ramiona, a krótka bródka uwydatniała rysy twarzy i orli nos. Mezczyzna usmiechnał się widząc Ane, Victora i Alexa:- Dokłądnie tak....-i otworzył ręce.
Victor puscił sie szybko w jego kierunku i przytulił starego rpzyjaciela:- Vlad....-rozesmiał sie rpzez łzy.
Wampir odwzajemnił uśmiech:- Długo czasu, chłopcze..... mam nadzieje, a właściwie słyszałem, ze wciąż niexle sobie radzisz..... Anno...-podszedł do Anny i stanał przed nia:- Myslałem, ze nauczyłem Cie czegoś wiecej, niż tylko walczyć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Anna spojrzała na Suniv mrużąc oczy
- prosiłam Cię byś tego nie robiła..dobrze wiesz dlaczego..- wyszeptała do wampirzycy

- nie przesadzaj..nic Ci nie będzie..- westchnęła mimowolnie uśmiechając się do Vlada - Daphne niektóre słowa wyjęłaś mi z ust..- wyznała. Chciała dokończyć ale przerwał jej posłaniec

- pani..- podał jej zwój pergaminu bez cienia uśmiechu - dekret..nie są to korzystne wieści..dla nas wszystkich..- spojrzał na zgromadzonych

- zobaczymy..- westchnęła odbierając papier - możesz odejść..albo nie poczekaj..- zatrzymała go w ostatnim momencie i zagłębiła się w lekturze dokumentu - możesz mi to wyjaśnić?..ten..świstek? - uniosła kartkę do góry. Po jej twarzy było widać że wiadomości nie należą do przychylnych. Coś musiało ją zdenerwować. Oczy zaczęły aż razić czerwienią.

- wygląda to tak..- westchnął wampir - Rada Starszych uznaje Ciebie Pani..a raczej twój czyn..to jest wskrzeszenie buntownika..Vlada..- wskazał na nowo przybyłego wampira - podważeniem ich prawa i częściową zdradą...dają Tobie jednak wybór..Vlad ma trafić w ich ręce, jeśli nie..sama zostaniesz uznana za buntowniczkę i cała twoja rodzina zostanie wymordowana jak przed laty..rada starszych jest w posiadaniu listu..który trafił dzisiaj do was..a właściwie kartek dziennika opisujących te dzieje..także zdają sobie sprawę z waszej wiedzy i mogą zaatakować w każdej chwili..- dokończył nie unosząc wzroku na Suniv która stała już przed nim.

Anna zasłoniła usta dłonią, a Bellatriks zakrztusiła się wodą którą piła. Najbardziej zaskakująca była reakcja Suniv. Wampirzyca w pewnym momencie wybuchnęła głośnym śmiechem i przeszła się po salonie

- gdzie szanowna Rada Starszych jest teraz? - spytała spoglądając na posłania

- w drodze do Wenecji..mają uczestniczyć w spotkaniu z Najwyższym Władcą..

- jaka szkoda że do tego spotkania nie dojdzie..- przedarła dekret na pół i spojrzała na wampira - bo tam nie dojadą..- uśmiechnęła się - nie przekroczą weneckiej granicy..- szła powoli w jego kierunku

- pani..ta decyzja jest zaskakująca, jednak słuszna..- wampir uśmiechnął się przelotnie

- wykonać..- szepnęła Suniv odchodząc od niego i głaszcząc Anne po głowię - rozerwać na strzępy..i spalić....

- kiedy mają wyruszyć nasze oddziały..

- zaraz..natychmiast..i powiedz jego wysokości że bardzo..bardzo..bardzo..chciałabym się z nim zobaczyć..ponieważ zostałam okropnie oszukana..przez jego wysłanników..- westchnęła z lekkim, nieco dzikim uśmiechem

Wampir kiwnął głową i już go nie było.

Suniv spojrzała na zebranych - zobaczcie jak to się wszystko ładnie układa..- westchnęła siadając na poręczy fotela Alexa i poprawiając sobie szlafrok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:01, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne odetchneła po czym ku zdumieniu wszystkich powoli zrobiła szpagat:- No co? zapominacie, ze to ja byłam intruktorka sztuk walki u Łowców?-usmiechnęła się figlarnie.

Alex odetchnał, jednakże cos mu nie pasowało.- Zaraz.. ale nie zostałeś oficjalnie wskrzeszony?-spojrzał na Vlada.

Wampir przechylił głowe z usmiechem:- Tylko na 48 godzin.. tak samo jak obie panie, którym dotrzymuje towarzystwa w innym świecie...-mrugnał do Daphne i do Anastazji.

Howard wstał i zakasał rekawy:- To nie ejdyna wizyta dzisiaj.......spójrzcie....

Siwe pręgi powietrza ze świstem cięły jasniejące niebo. Po chwili zebrało sie ich na tyle duzo, ze przypominały ogromną chmurę. Z łosktoem w ogrodzie i na tarasie pojawiały się postacie w szkarłatno-czarnych szatach. twarze mieli zasłonięte kapturami. jednakze każde z nich miało na ramieniu szkarłatne V wpisane w M.
James wstał i ruszył rzeskim krokiem:- To moja sprawa......-po czym wyszedł na taras.
Jedna z postaci wyszła przed szereg i uklekneła rpzed Jamesem. james podniósł ja za reke i zaczeli rozmawiac o czyms żywo. James sprawiał wrazenie kompletnie nie zdziwionego zaistniała sytuacja. Po chwili z szeregu wysuneła sie długonoga kobieta, sądząc po smukłości, która uwydatniały szaty, ale jej towarzysze rpzytrzymały ja. James odwrócił do niej głowe i nachylił się. Pogłaskał ja po głowie, po czym rzekł coś po hiszpańsku. Postacie skineły głowa jemu i domownikom, po czym rozwiały sie w powietrzu. James oparł się o balustradę, a ręce mu się trzesły.

Daphne westchnęła:- W zasadzie... mozecie wstac i dac sobie buzi na zgode, czy wolicie dostac po buzi od naszej trójki?-usmiechnęła się czarująco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:25, 08 Kwi 2012    Temat postu:

- ja bym tak chciała od Anastazji..lewego sierpowego..- mruknęła Bella ironicznie

Suniv westchnęła, spojrzała na Vlada przelotnie. - właściwie..zostaniecie trochę dłużej niż dwa dni..wyjaśnię wam później dlaczego..- obiecała i spojrzała na Annę która wciąż zszokowana i zakłopotana obecnością Vlada minęła go i wyszła do ogrodu

- nie łudź się Daphne..- wstała Narcyza- że wszyscy uścisną sobie rączki ...trochę czasu na pewno minie..

- nie mniej jednak...doceniamy to, że próbujecie tam coś przekazać..bo patrzycie na to zupełnie innym spojrzeniem..- wszedł jej w słowo Rudolph i spojrzał na Bellatriks - słońce nie bądź zazdrosna..- westchnął ironicznie przypatrując się Jamesowi - on na pewno Ci wyjaśni tą ..panią..- spojrzał na rozbawionego Lucjusza porozumiewawczo

Atmosfera rozluźniła się nieznacznie.

Valerian i William na polecenie Suniv udali się na Wenecką granice. Chciała być informowana na bieżąco.

Draco westchnął i wyszedł z córką i synem na spacer by wyjaśnić im to czego nie zrozumiały z przemowy Daphne i Anastazji.

Malfoyowie siedzieli na kanapie obok Howarda. Eve pogrążyła się w rozmyślaniach.

Marcus i Daphne razem z zarumienioną Kate postanowili podejść do Daphne.

Scarlett natomiast poprosiła służbę Gabriela o coś do jedzenia dla dzieci.

Vivianne czując brak zainteresowania jej osobą westchnęła i usiadła jak zwykle na schodach..Bellatriks podpuszczana przez Rudolpha i Lucjusza wyszła do Jamesa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jason Howlett
Wytwórca Różdżek


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 6569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:33, 08 Kwi 2012    Temat postu:

Daphne przyjrzała sie marcusowi, , kate i swojej imienniczce. Usmiechnęła sie do nich ciepło, całujac w policzki kazdego z nich:- Domyslam sie, ze nie chcecie mnie tylko obejrzec, ale macie pytania... wiec słucham....

Vlad westchnał, widzac reakcję Anny:- Zawsze tak samo...-zamyslił się:- Dojdzie do siebie niedługo..... Suniv... miło mi Cie poznac...-skłonił głowe przed Lestrange.

Alex podszedł do Suniv i Vlada, po czym spogladajac na Suniv szepnał:- przepraszam Cie....

James tymczasem stał spoglądajac w dal na góry. Ręce trzesły mu sie nerwowo z powodu tej ziwyty. Propozycja przejęcia wszystkiego po Magnusie była kuszaca.. ale wzrok Aurelii.... nie był przyjemny. Czego sie spodziewał, w ońcu ma rpawo sądzic, ze ja opuścił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:38, 08 Kwi 2012    Temat postu:

- jesteś super..- Daphne uśmiechnęła się czarująco do babci. Marcus szybko to potwierdził. Kate natomiast nie mówiła nic. Zbyt wiele wrażeń dla nie jak na jeden raz.

Vivianne w końcu zdecydowała się podejść do zamyślonej Anastazji - dzień dobry..- posłała jej uroczy i niewinny uśmiech

Suniv ukłoniła się Vladowi teatralnie i ucałowała Alexa w czoło - wspólny trening załatwi sprawę..- westchnęła - mi też miło Cię poznać Vlad..Victorze mam nadzieję że docenisz pojawienie się swojego nauczyciela ponieważ kosztuje mnie to całą głowę..- mruknęła pół żartem pół serio - wiesz..- wróciła do wampira - byłoby dobrze gdybyś z nią porozmawiał..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Rumunia / Bukareszt / Rezydencja Loup Garou Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin