www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- każdy kiedyś umrze Rose..powiedzmy, że wampiry bawią się w Boga..- odparł wciąż rozbawiony - po za tym robimy to żeby przeżyć..poniekąd..

Rosalie Lestrange

-Wiem, że każdy kiedyś umrze, ale większość osób, które zabijesz miałoby jeszcze przed sobą mnóstwo życia. Zresztą mniejsza... starcza Ci jedna osobą na dzień? I czy to jest tak, że musisz z niej wypić całą krew, czy możesz wypić trochę i ją zostawić? - wlepiła w niego spojrzenie jasnych oczu.

Valerian Lestrange

- mogę wypić trochę i zostawić..- uśmiechnął się - w de Lore mam kilka uroczych dawczyń..- dodał rozbawiony - na których karmię się razem z siostrą..mamy dość wygurowane upodobania..- przyznał - starczy mi jedna na kilka dni..jeśli nic nie robię..ale wtedy musiał bym zabić..dodatkowo czasami krew jest tak pyszna, że trudno się powstrzymać..to jest jak z używkami..- wyjaśnił cierpliwie

Rosalie Lestrange

-To musi być ciekawe; mieć zupełną władzę nad czyimś życiem. Jak uroczych mówisz? - spojrzała na niego mrużąc niebezpiecznie oczy.

Valerian Lestrange

- bardzo uroczych...zafascynowanych wampiryzmem..i potrafiących skoczyć z najwyższej wieży jeśli tylko o to poproszę..- kontynuował z uśmiechem - też jesteś bardzo urocza..

Rosalie Lestrange

-No co Ty nie powiesz? Prawdziwy fanklub masz tam, jak widzę. Może zwyczajnie się tu ze mną nudzisz, bo jak tak słucham, to nie jestem z typu tych, co skoczą z wieży.. - odwróciła głowę w drugą stronę.

Valerian Lestrange

- och nie..nie nudzę się..jesteś miłą odmianą..- odparł zupełnie tak jak gdyby było to oczywiste - uwielbiam jak się tak boczysz..- mruknął jej do ucha rozbawiony i objął ramionami- teraz mi już nie uciekniesz..- szepnął złowrogo

Rosalie Lestrange

-Miłą odmianą? Małą laleczką do zabawy? - odwróciła się do niego z rozbawionym uśmiechem. - Nigdzie się nie wybieram. Znów będziesz miał mnie dosyć, jak ostatnio..

Valerian Lestrange

- jak chcesz być nazywana laleczką..może być i laleczka..- wzruszył ramionami - ja wiem, że się nigdzie nie wybierzesz bo Ci po prostu na to nie pozwolę...i uważaj bo może się to u mnie bardzo szeroko objawiać..na przykład..przykuję Cię do łóżka, zamknę w komnacie i nie będzie już pogaduszek z Howardem..- westchnął i przejechał paznokciem po jej szyi - zawsze też mogę Cię związać..

Rosalie Lestrange

-Aż taki jesteś zazdrosny? I to o Howarda? No cóż, nie powiem, że przystojny i o wiele lepszy się zrobił po tym, jak stracił pamięć.. - urwała, patrząc na niego spod półprzymkniętych powiek. - ..ale chyba nie w głowie mi psy.

Valerian Lestrange

Valerian spojrzał na nią zadowolony - jestem rad, że zachowujesz się jak małe wampirządko..- odparł prawie rozczulony - tylko my ich tak nazywamy..- dodał i pogłaskał ją po włosach - ciekawe czego jeszcze się nauczysz..a wampiry owszem są zazdrosne..i mściwe w dodatku..

Rosalie Lestrange

Na policzkach Rosalie pojawiły się rumieńce. - Weź, bo aż mi głupio. Tyle czasu spędzam z Tobą, że chyba niektóre rzeczy zaczynam przyswajać. Obiecałam mu pomóc, przypomnieć sobie ludzi. Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele.

Valerian Lestrange

- niech znajdzie sobie kogoś innego do pomocy..teraz nie będziesz miała dla niego czasu.. - obiecał - późna już godzina..jutro czekają nas zakupy dlatego odprowadze Cię pod dom i położysz się spać..a ja ruszę na łowy..- dodał wciąż rozbawiony

Rosalie Lestrange

-Jesteś taki słodki, kiedy jesteś zazdrosny.. - westchnęła z rozbawieniem, cmokając go w czubek nosa. - Może wolisz pod sam pokój? Przy okazji będziesz mógł go zamknąć i pilnować, żebym nie wyszła.

Valerian Lestrange

- rozważę to..ale w tym momencie jeszcze iść chyba nie musimy co ? - spytał z uśmiechem po czym przyciągnął ją do siebie - to nie dzisiaj, ale mamy poważną rozmowę przed sobą..